Porażka w Kostomłotach! Opis meczu po kliknięciu w artykuł.
Wynikiem 3:1(0:0) zakończył się mecz między MKS Kostomłoty i Błękitnymi Gniechowice. Bramkę dla naszego zespołu strzelił Radosław Pluta. Spotkanie można podzielić na dwie fazy- pierwsza do ok. 50 minuty, miała dość chaotyczny przebieg. Jedni i drudzy próbowali zawiązywać akcje ale często brakowało dokładności lub pomysłu i po wymianie kilku podań drużyny notowały straty. Błękitni w większości przypadków grali ''na stojąco'', skrzydłowi nie wychodzili do zagrywanych piłek, zostając często za akcją. Można było odnieść wrażenie, że Kostomłotom bardziej chciało się grać, a podopieczni trenera Michaliszyna przyjechali po remis. Wydaje się też, że ów trener postąpił zbyt ostrożnie przy doborze wyjściowej 11 na ten mecz. Karol Domagała był osamotniony z przodu i grając tyłem do bramki często nie miał do kogo zagrać. Na domiar złego gospodarze wyszli na prowadzenie po rzucie karnym podyktowanym za zagranie piłki ręką przez Piotra Żuka.
Druga faza meczu miała miejsce po wejściu na boisko Grzegorza Pawlaty. Zawodnik ten potrafił zrobić trochę zamieszania pod bramką przeciwnika, w efekcie czego Błękitni zdobyli wyrównującego gola- Pawlata zagrał do Radka Pluty, który ze spokojem wykończył akcję. Wydawało się, że po bramce na 1:1 Gniechowice będą w stanie strzelić następnego gola, jednak po okresie kilkunastu minut dobrej gry, do głosu zaczęli dochodzić gospodarze. Bramka na 2:1 była wspaniałej urody - napastnik rywali minął dwóch naszych obrońców i huknął nie do obrony. W samej końcówce MKS strzelił na 3:1 i patrząc na ostatni kwadrans meczu zasłużenie wygrał.
Nie można obojętnie przejść obok faktu, że druga połowa zawodów była rozgrywana przy sztucznym oświetleniu, które nadaję się do gry podczas wieczornego treningu, a nie meczu o punkty.Obydwie strony zgodziły się wcześniej na rozegranie meczu o 15 i każda z drużyn miała takie same warunki do gry, także nie mogę napisać, że miało to wpływ na końcowy wynik.
Komentarze