LZS Osiek - Błękitni Gniechowice 3:3(2:3)!

Bramki dla Błękitnych w tym zakończonym ''tylko'' remisem spotkaniu strzelili: Krzysztof Matejunas, Łukasz Kopernicki oraz Riccardo Leonardi. Chociaż gospodarze szybko wyszli na prowadzenie, to po kwadransie gry było już 2:1 dla Gniechowic. Bramka na 3:1 strzelona na minuty przed przerwą pozwalała mocno wierzyć w zwycięstwo. Osiek strzelił jednak gola do szatni bezpośrednio z rzutu wolnego.                                                                                                                                                        Po zmianie stron do głosu doszli... sędziowie spotkania i niestety wyglądało to tak, jakby faworyzowali walczących wciąż o awans gospodarzy. Asystent kilka razy podniósł chorągiewkę w sytuacjach, których o spalonym nie mogło być mowy, stopując tym samym nasze akcje. W 67 minucie arbiter (słusznie) podyktował rzut karny za zagranie ręką w naszym polu karnym i Osiek doprowadził do remisu. W okolicach 70 minuty po BRUTALNYM FAULU przy linii bocznej na Riccardo Leonardim sędzia ukarał zawodnika gospodarzy zaledwie żółtą kartką. Przy ławkach rezerwowych wybuchła awantura, przez co gra nie mogła być kontynuowana przez kilka minut. Sytuację udało się załagodzić i piłkarze wznowili grę. Końcówka meczu to próby strzelenia przez Błękitnych zwycięskiego gola. Było blisko po strzale Łukasza Schabika jednak piłkę lecącą w światło bramki ręką zatrzymał obrońca LZSu. Oczywiście ta sytuacja również umknęła arbitrowi i nie podyktował on jedenastki. Ostatecznie spotkanie zakończyło się remisem. Niestety Osiek w tym meczu grał w 14 osobowym składzie. Kamyczek do ogródka należy również wrzucić osobom, które przyznają licencje i weryfikacje boisk. Jakim cudem do gry dopuszczone zostaje boisko bez ogrodzenia w miejscowości, która od dawna jest znana z krewkich ''kibiców''. Ktoś już o tym pisał i poruszał ten temat. Najwyraźniej są równi i równiejsi, bo niektórzy przez wymogi licencyjne muszą grać całą rundę na wyjazdach...